piątek, 28 czerwca 2013

Zostań na chwilę i poczytaj...

Mam przyjemność powitać was na moim nowym blogu, który zostanie całkowicie poświęcony jednorazowym opowiadaniom. Co jakiś czas będę umieszczał na nim opowieści nie związane z moim głównym projektem, jakim jest NPS. Proszę was, Drodzy czytelnicy, o komentarze odnośnie moich prac, w których nie będziecie powstrzymywać się od słów krytyki; głównym sensem istnienia tego bloga jest doprowadzenie moich umiejętności pisarskich do PERFEKCJI.
Tak więc, jeżeli można czegoś od was „wymagać” to proszę o zwrócenie uwagi na:
  • Ogólną logikę
  • Poprawność
  • Styl
  • Wszystko, co według was jest błędem, jak na przykład zbyt lakoniczny fragment tekstu, który aż prosi się o puszczenie wodzy fantazji.
Ja ze swojej strony obiecuję wam, że każde kolejne opowiadanie będzie coraz lepsze, pod Każdym względem. Z góry dziękuję, i życzę wam mile spędzonego czasu.

5 komentarzy:

  1. Słowa w żaden sposób nie są w stanie oddać mojego szczerego, głębokiego żalu i towarzyszącej mu skruchy. Wiem, że postąpiłem jak bezduszny potwór.
    Jednak mimo to jestem zdecydowany prosić Cię o wybaczenie, kompanie z dawnych lat. Pragnę, byś wiedział, że - choć moje karygodne zachowanie na to nie wskazuje - nie wyrzuciłem Cię ze swej pamięci i przez te lata milczenia często przewijałeś się przez nią, przynosząc ze sobą obrazy miłych wspomnień przeszłości.
    Zresztą między innymi dzięki Tobie udalo mi się coś osiągnąć - ale o tym później, nie tutaj...
    Twoje słowa o kimś, kogo muszę poznać, mocno mnie zaintrygowały i - jeżeli tylko nie masz nic przeciwko - z chęcią dowiem się więcej o tym osobniku.
    Proponuję jednak, byśmy o tej i o całej masie innych kwestii porozmawiali w innym miejscu. Myślę, że wspomniane przez Ciebie GG świetnie by się do tego nadało.
    Chciałbym jednak zaznaczyć, że na ten moment moja głowa jest bliska eksplozji z powodu nadmiaru spraw, które na niej spoczywają. Dlatego proszę, abyś nie uznał mojej ewentualnej zwłoki w nawiązaniu dalszego kontaktu za jakiegoś rodzaju obrazę z mojej strony. Obiecuję, że odezwę się najszybciej, jak to tylko możliwe.
    Myślę, że nie będzie to trwało zbyt długo. Twoja wiadomość niezwykle mnie ucieszyła i wprowadziła trochę przyjemnego światła między mroki przytłaczających mnie spraw. Z niecierpliwością oczekuję na naszą kolejną rozmowę.
    Do tego czasu - jak to zwykle mówiliśmy - 3m się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest, panie kapitanie. Ale właśnie idzie spać bo jutro ma niezły zapier*ol. Odezwie się w niedziele.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że jestem krzywoprzysięzcą. Nie znienawidź mnie, proszę. Odezwę się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gwałtowny, złowrogi i niespodziewany, wicher porwał gołębia pocztowego i z koszmarną siłą wrzucił go w otchłań. Tą otchłań. Tą, z której się nie wraca.
    Przerażony ptak, po raz ostatni chyba w życiu zrzucając na ziemię swoją białą, ptasią niespodziankę, zdołał jeszcze tylko wydusić z siebie krótkie "ghe-gje!", nim zniknął w bezkresnej nicości.
    Mężczyzna to poczuł. Kości, krew w żyłach - wzburzona jak rwący górski potok, niespokojnie tłoczące się myśli. Wszystko mówiło mu, że gdzieś popełnił błąd. Jak bowiem zwykły pocztowy gołąb mógł przedostać się przez teren opanowany przez Wicher Bezmiaru. Stare bajania i legendy mówiły, że ze wszystkich istot ziemskich tylko prastare smoki potrafiły...
    Nie. Dość. Nie mógł rozpraszać się starymi podaniami, mającymi w sobie tyle prawdy, co słowa całkiem nagiej żony, dziwnie niespokojnej i zaskoczonej, gorączkowo zasłaniającej całym swym ciałem jedyną w pokoju szafę.
    Musiał podjąć zdecydowane działania. Już. Teraz. Bez chwili zwłoki. Czekal zdecydowanie za długo. Chwycił w dłoń jadeitową runę. Jak zawsze, gdy jej dotykał, przez jego rękę przeszło przyjemne mrowienie, które wkrótce rozeszło się po pozostałych częściach ciała, kończąc swą podróż przy stopach. Palcami wolnej dłoni nakreślił w powietrzu symbol.
    Symbol Komunikacji.
    Skupił się, wyciszył wszystkie zmysły. Niezwykle głośna mucha krążąca po pokoju nagle przestała być słyszalna. Przestał czuć cokolwiek. Liczyła się tylko przyjemna Moc jadeitowej runy. Nim odpłynął całkowicie, zdołał tylko wydusić z siebie dwa słowa, cichsze od szeptu:
    "Wzywam Cię"
    Z hukiem, którego nie miał juz prawa słyszeć, wyrżnął głową o marmurową posadzkę. Jadeitowa runa - przez Mistrzów zwana również Blogiem lub Komentarzem - straciła cały swój zielonkawy, żywy blask. Miały minąć wieki, nim znowu się aktywuje. Szara, zwyczajna jak kamień poturlała się przez chwilę i zatrzymała pod kolumną.
    "Wzywam Cię"

    OdpowiedzUsuń